Relacja z podróży
Pierwsza sierpniowa edycja Tango Yachting staje się miłym wspomnieniem, ALE JAK MIŁYM!
Tę edycję potraktowaliśmy jako TangoYachting rozpoznanie. I już wiemy. Ta formuła zadziała doskonale.
Wiemy jak połączyć Argentino z eksplorowaniem piękna, które odkrywa podróżowanie jachtem. A jacht, ten nasz pachnący jeszcze nowością, okazał się doskonałym summer house, na którym wygodnie można by było zakotwiczyć, nie na kilka dni lecz na kilka tygodni. A później i sam jacht zakotwiczyć, w miejscach, które zniewalają swym urokiem, a do których można dotrzeć jedynie drogą wodną.
I mamy te obrazy wciąż świeżo przed oczami. Obłędne!
Przez tydzień nie zawitaliśmy do żadnej mariny, zdecydowanie wybraliśmy opcję noclegu na kotwicy lub boi w lagunach, co daje niezapomniane wrażenia bycia w objęciach natury. I pewnie w większości tę opcję będziemy preferować.
Kąpiele. Kąpieli było najwięcej. Zdecydowanie. No bo: Vrulje, Ravni Żakan, Teleścica, Mala Nozdra, Jagodna i jeszcze kilka. Wszystkie obłędne. Znaczy obłędnie piękne. Kąpieli zaznaliśmy i w słodkowodnych wodospadach Krki, te jednak po krótce, bo setki turystów trącających tu i ówdzie odbierały część uroku tegoż miejsca. Były i kąpiele słoneczne, obficie słoneczne, przed którymi często już czmychaliśmy pod daszek bimini. Kąpieli doświadczyły i nasze podniebienia dobrym, czerwonym winem…wielokrotnie…ale o tym w innym rozdziale:)
Zdjęcia z wyjazdu